To był dobry rok... czyli podsumowanie roku 2016
Dotąd nie przepadałam za podsumowaniami, wydawało mi się strasznie
nudne, taki odgrzewany kotlet. Nie wiem co mnie wczoraj napadło, ale
zaczęłam oglądać zdjęcia z tego roku no i kurcze! tyle się wydarzyło, o
tylu rzeczach już zapomniałam! To był fajny rok :) Dużo się działo, jak
zwykle, ale przynajmniej nie mogę narzekać na nudę ;) Chodźcie pokaże
Wam coś fajnego! ;)
Bardzo lubię podróżować, zwiedzać nowe miejsca. Najlepiej odpoczywam tam, gdzie można wybrać się na długie piesze wycieczki i nie ma za dużych tłumów. W tym roku wybraliśmy się na Fureteventurę, jedną z Wysp Kanaryjskich. To była moja pierwsza podróż za granicę, pierwszy lot samolotem! Wspomnienia, wrażenia, widoki- niesamowite!
Widoki wspaniałe, chociaż krajobraz po jakimś czasie wydaje się dość monotonny. Dla mnie wyspa była świetnym miejscem do zwiedzania, ponieważ łączyła tereny górzyste z pięknymi widokami na ocean. Jeśli interesuje Was szczegółowy opis zapraszam Was na świetny blog podróżniczy www.okiemdoroty.pl, gdzie Pani Dorota bardzo ciekawie i dokładnie opisuje możliwości zwiedzania wyspy. I zdjęcia moi drodzy, cudne! ;)
Każda moja wycieczka kończy się w zoo, po prostu uwielbiam. Na Fuercie zoo jest bardzo interaktywne, można było karmić niektóre zwierzątka, pobrykać z lemurkami, podziwiać z bliska olbrzymie ptaki czy pogłaskać jakiegoś wątpliwie sympatycznego gada ;)
Żeby nie było, że tylko zagranica jest taka super, chcę Wam pokazać, że w Polsce też mamy wspaniałe miejsca ;) Zamość w województwie lubelskim- jedno z miast które przy szukaniu własnego miejsca na ziemi brałam pod uwagę ( i dotąd żałuję, że nim nie zostało, bo jest tam pięknie i mają ZOO!).
W ZOO mieszkają roześmiane sowy, Król Julian i mnóstwo innych żyjątek włochatych i mniej włochatych. Te ostatnie na szczęście są za szybką ;P
Przyszedł czas na kolejne piękne miasto- Toruń, a jeśli Toruń to koniecznie musieliśmy odwiedzić Żywe Muzeum Piernika! Poznacie tam wszystkie sekrety dotyczące pieczenia pierników ;)
Koniecznie wybierzcie się też na piwo do Staromiejskiego Browaru Jana Olbrachta!
Kolejnym punktem na mapie były w tym roku Mazury, a dokładniej Bogacko, Ryn, Kętrzyn i Reszel. Do Mazur, a w szczególności do Giżycka mam pewien sentyment, ponieważ mieszkałam tam przez miesiąc. W tym czasie udało mi się wykręcić ponad 500km rowerowych wycieczek po tych pięknych terenach ;)
W trakcie tego sierpniowego pobytu co niektórzy próbowali mnie zostawić na zamku w Kętrzynie, ale na szczęście jakoś udało mi się wydostać i wrócić do domu ;) Nawet jakbym została miałabym tam co robić, cała szafka miodów, sklep z rękodziełem z pięknym asortymentem oraz pierogi w wielu smakach, nie byłoby tak źle! :)
Jeśli chodzi o jezioro, koniecznie muszę Wam polecić jezioro Firlej (woj. lubelskie), zawsze miałam do niego blisko, ponieważ mieści się 4km od mojego rodzinnego domu i może przez to za bardzo nie doceniałam.
Już kilka lat temu powstała tam świetna promenada, którą można obejść jezioro dookoła. Świetne miejsce na spacery, bieganie, rolki czy rower! Moją najbardziej ulubioną porą nad tym jeziorem jest maj i wrzesień, ze względu na to, że nie ma tam aż tylu ludzi, co w wakacje.
I te zachody słońca!
Na koniec tegorocznych podróży wybraliśmy Łebę, żeby odpocząć i naładować baterie ;)
Uwierzycie, że te zdjęcia były robione pod koniec października? :D
To był też bardzo intensywny rok dla Czerwonej Porzeczki, przekroczone milion odsłon, książka, koszulka, pierwsze warsztaty kulinarne oraz Świąteczny e-book. Muszę powiedzieć, że dużo się nauczyłam, ale dużo jeszcze przede mną :)
Zaczęłam też szydełkować, zaangażowałam się w akcję Ośmiorniczki dla Wcześniaków.
W tym roku powstało sporo projektów handmade (niestety nie wszystkie zdążyłam sfotografować), sama się dziwię kiedy ja to zrobiłam, bo oprócz tego pracuję przecież na cały etat :D Ale jak widać można! :)
Klikając w zdjęcie przeniesiecie się na stronę, gdzie można pobrać e-booka! |
Mam jeszcze dla Was zestawienie 5 najchętniej czytanych postów! Waszą uwagę przyciągnęły: Dietetyczny sernik na jogurtach, rolada szpinakowa z łososiem, ciasto z brzoskwiniami i kruszonką, roladki z tortilli z łososiem i ogórkiem oraz sernik dyniowy w wydaniu fit ;)
Ostatnia, ale nie najgorsza, a najafajniejsza rzecz jaka mogła nam się przytrafić ;) Nasza rodzinka powiększyła się o kota! A ściślej mówiąc o malutką kotkę, którą znalazłam na parkingu idąc do pracy. Padał śnieg, było zimno, a Stefcia od razu do mnie przybiegła i zaczęła się łasić. Była najbrzydszym kotem jakiego widziałam w życiu, tylko futro i kości, do tego jeszcze była chora.
Mieszka już z nami 1,5 miesiąca, jest bardzo wesołym, sympatycznym i miziastym kotem ;) Lubi podróżować, kocha jeść i spać. Mówię Wam kocia miłość to jedna z najlepszych rzeczy na świecie! :)
Możecie porównać sobie zdjęcia z pierwszego dnia u nas i obecne.
Na ten nadchodzący Nowy Rok przyjmijcie ode mnie najserdeczniejsze życzenia, przede wszystkim zdrowia, miłości, otaczajcie się serdecznymi i życzliwymi ludźmi, nie traćcie czasu na kłótnie i nic nie warte spory, nie bójcie się marzyć i działajcie! Nie prześpijcie życia! ;)
Szczęśliwego Nowego Roku!
Gratuluję kreatywności i podziwiam. Z opisu widać, ze sporo się działo.
OdpowiedzUsuń